A w świetlicy tylko siedzą i kawę piją....

Godzina 5:00. Dzwoni budzik. No nie... już? To jeszcze na chwilę zamknę oczy...
5:20. Aaaaa zaspałam! Trudno, śniadanie zjem w pracy. Trzeba było wstać, jak budzik zadzwonił ;)
5:37 Wsiadam do autobusu. Hmm... to jak się dzisiejszy dzień zapowiada? Zmian w planie nie ma, IIa idzie na 8:55, to zrobię z nimi prace plastyczne. Wczoraj przygotowałam sobie szablony. Całe szczęście! Potem powinno być w miarę spokojnie, więc uzupełnię godziny i tematy w dzienniku. 
6:20 Wchodzę do szkoły, a w holu czeka już na mnie dwójka uczniów... Nareszcie - słyszę komentarz jednego z rodziców. I zanim się obejrzę, zostaję z dziećmi. 
6:30 - 7:50 Zapisuję dzieci, które przyszły do świetlicy. Wyciągam kanapkę z torebki. W pośpiechu zjadam śniadanie. Kawę zrobię później. Uczniowie powoli się schodzą...
7:50 Dzwonek. Dzieciaki idą na lekcje. Zostaję z IIa. Kochani posprzątajcie klocki, powycinamy trochę dzisiaj. Nieeee - wołają zgodnie. Ten entuzjazm zawsze dodaje mi energii ;)
8:05 Materiały przygotowane, dzieci przy stolikach. Do sali wchodzi Va z panią wicedyrektor. Pani H., angielskiego dzisiaj nie ma. Nie mam w tej chwili żadnego nauczyciela na zastępstwo. Ja idę na lekcje, tu jest jedna grupa tylko. Macie być grzeczni - mówi do klasy i zamyka za sobą drzwi. Kawa? Przydałaby się. I to bardzo! 
Stoję między dwoma salami. Va na szczęście ma pomysł na spędzenie czasu w świetlicy, więc próbuję wyjaśnić młodszym, co trzeba zrobić z szablonami. Pani H. tak przykleić? Nie tak. To przykleić tu, a to tam, a na to ten trzeci element. Ja nie rozumiem - mówi A. Boli mnie brzuch - skarży się M. A mogę iść do toalety - pyta B. Proszę pani, a ona mi zabrała klej! Kawa? Koniecznie. Plus pięć minut przerwy :)
9:40 Dzwonek. Wszystkie dzieci idą na lekcje. Może zdążę z toalety skorzystać i zrobię sobie wreszcie... kawę. Biorę klucze. Otwierają się drzwi. Wchodzi T. z nauczania indywidualnego. Dzień dobry pani! Dzień dobry  - odpowiadam i odkładam klucze na miejsce. 
O 9:50 opiekuję się kolejną grupą, która nie ma angielskiego. Ta niestety nie ma pomysłu, czym się zająć, więc proponuję im jakieś gry. Tłumaczenie zasad, rozwiązywanie konfliktów, uciszanie, a w tym wszystkim T., który czeka na swoje lekcje i któremu się nudzi. A może puzzle - pytam. Może być, ale układa pani ze mną!
10:40 Klasa Ib kończy lekcje. Drzwi otwierają się z rozmachem. No nie wpychaj się, ja tu stałam. Proszę pani, a on mnie popchnął. Kto zabrał klucze do szatni? Zapomniałem kurtkę z sali zabrać... 
Wiecie co? Uwielbiam moją pracę :) 

Stereotypy są i będą zawsze. Podobno w pokojach nauczycielskich chodzą głosy, że w świetlicy tylko siedzimy i kawę pijemy. Rodzina stara się nas namówić na przekwalifikowanie. Znajomi mówią: ty to masz fajnie, dużo urlopu i wystarczy, że puścisz dzieciom film.
Serio? A nawet jeśli kawę piję, to co? Mam chyba prawo do śniadania? Przekwalifikować się? No mogę, ale dlaczego w sumie? Żeby zaspokoić ambicje innych? Mam fajnie? Oczywiście, że mam! :) Tylko z filmami to jest tak, że dzieciaki teraz na wszystko do kina chodzą, więc nie wiem, co mielibyśmy włączyć i kiedy (wbrew pozorom harmonogram dnia w świetlicy potrafi być bardzo napięty ;)), żeby oglądanie bajki miało jakiś sens. 

To jest przykładowy fragment dnia. Trochę przesadzone, bo nie zawsze dzieje się wszystko jednocześnie i naprawdę można znaleźć czas na wypełnienie dziennika :) I nie zawsze rodzic, który się spieszy do pracy, jest na tyle nieuprzejmy, że nawet dzień dobry nie powie. Jednak zdarza się, że tak właśnie wygląda początek dnia wychowawcy świetlicy :) 
Nie wiem, jak z tym czasem "wolnym" na wypełnianie dokumentacji jest w szkołach dwuzmianowych. Jeśli ktoś chciałby podzielić swoim doświadczeniem i powiedzieć, jak to u Was wygląda, to zapraszam (komentarz lub mail) :)

A teraz czas na... kawę! :)

Follow my blog with Bloglovin

Komentarze

  1. Brawo, Brawo. To jest JEDEN z normalnych naszych dni. Zostały jeszcze tylko 4.

    POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :) To życzę "spokoju" w takim razie :) Pozdrawiam również

      Usuń
    2. U nas gdyby nie to, że zawsze ktoś się zawinie i zaleje oczekującą w kubkach zawartość, to pewnie jadłybyśmy kawę na sucho, bądź ciućkałybyśmy torebki z herbatą.
      Uwielbiam tą pracę na wariackich papierach.

      Usuń
  2. Ja też uwielbiam moją świetlicę, "moje" dzieci i moją pracę. I dziękuję Bogu, że ją mam (wiem z doświadczenia, jak było np. w prywatnych placówkach). A dokumentacja... albo rano- jeśli mam jedno/ dwoje dzieci i nie grają ze mną w grę albo nie układamy razem puzzli, my w szkole dwuzmianowej mamy chwilę przerwy między lekcjami (choć zawsze jest coś do zrobienia), albo po swoich zajęciach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakbym czytała o swoim dniu pracy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty