9 powodów, dla których warto być wychowawcą świetlicy

Jeden ze stereotypów o Polakach dotyczy narzekania. Jesteśmy wiecznie niezadowoleni - podobno ;) Na pracę wychowawcy świetlicy też można ponarzekać. A co nie można? Że rzadko nas doceniają, nieustannie lekceważą, uważają za nierobów, że dzieci nie szanują, rodzice mają w nosie, co mówimy, że hałas w sali.... Bla, bla, bla.
Narzekać każdy potrafi. A znaleźć plusy sytuacji, pozytywne cechy? Ręka do góry, kto ostatnio pomyślał, że fajnie jest pracować w świetlicy? :)

Mam dużo urlopu
Mam i tyle. Takie są przepisy, dopóki się nie zmienią, mam zamiar się z tego faktu cieszyć i wakacje spędzić z dziećmi. Koniec, kropka.
Nie muszę codziennie rano wcześnie wstawać
Wcześnie to znaczy o 5:00 ;) Tylko raz w tygodniu, a w pozostałe dni zaczynam pracę między 10:00 a 11:00, więc spokojnie mogę dzieci do przedszkola/żłobka wyszykować :)
Moje hobby łączę z pracą
Lubię tańczyć, wyszywać kanwy, czytać książki, rozwiązywać sudoku, grać w gry planszowe.... Zgadnijcie, "co moje" dzieci robią w świetlicy? ;)
W mojej pracy nigdy nie jest nudno
Czy muszę tu cokolwiek dodawać? Po prostu nie jest :) Nawet jak wpisuję tematy w dzienniku i zaznaczam obecność. Przecież zaraz ktoś wejdzie do sali i będzie coś ode mnie chciał ;)
Rozwijam w sobie pozytywne cechy
Codziennie ćwiczę cierpliwość! I kreatywność. Umiejętność współpracowania, planowania, organizowania, panowania nad negatywnymi emocjami. Rozwijam zdolności plastyczne, umiejętność słuchania, rozmawiania z rodzicami...itp.itd. Chyba będę ideałem ;)
Mogę zorganizować mnóstwo ciekawych rzeczy
Wyjście do teatru, do zoo, parku, placu zabaw oddalonego od szkoły, Mogę zorganizować konkurs, wystawę, warsztaty, spotkanie z rodzicami, olimpiadę sportową. Zaprosić gości do świetlicy.... O ile oczywiście nie natrafię na ograniczenia w postaci braku funduszy, zrozumienia, entuzjazmu, chęci współpracy.... Wiadomo o co chodzi :)
Nie muszę chodzić w szpilkach do pracy
Kobiety w białej koszuli, dopasowanej marynarce i spódnicy plus szpilki wyglądają pięknie, elegancko i w ogóle, ale na dłuższą metę taki strój dla mnie byłby niewygodny. Wolę baleriny i dżinsy :) I mogę z dziećmi góry przenosić :)
Uchodzą mi płazem małe spóźnienia
Tak, zdarzyło mi się spóźnić do pracy... (ale nie na 6:30!). Są sytuacje, których nie jestem w stanie przewidzieć, w stylu wszystkie tramwaje stoją, a ja w połowie drogi do pracy. Wtedy daję znać tej osobie, która jest aktualnie w pracy, że się spóźnię i już. Żadna klasa na mnie nie czeka w holu, więc bez paniki ;) Zostaję w ten dzień dłużej w pracy i wychodzę na zero ;) P.S. Wiem, że spóźniać się nie należy! ;)
Dzieci mnie kochają
Nie jestem surową matematyczką, wredną panią od polskiego, czy tym okropnym historykiem. Chociaż jakby się uprzeć to i na mnie uczniowie znajdą jakiś epitecik.
W poniedziałek byłam na chwilę w pracy (bo kto jeszcze nie wie, jestem w połowie urlopu). Te dzieci, które mnie znają, przywitały się ze mną serdecznie :) K. przytulił się i nie chciał puścić, a N. narysowała dla mnie na szybko obrazek na pogniecionej kartce ;) Słodkie :)





Lista oczywiście subiektywna :)
I przy okazji proszę wszystkich nauczycieli, którym "przytrafiła się" część etatu w świetlicy, żeby nie traktowali tej pracy jak zło konieczne, tylko jak kolejne doświadczenie zawodowe :)

Żebyśmy się dobrze zrozumieli. Nie mam zamiaru wychwalać pracy wychowawcy świetlicy pod niebiosa ani umniejszać ważności innym zawodom. To post dla tych, którzy myślą, że pracując w świetlicy trafili z deszczu pod rynnę i dla tych, którzy zapomnieli, że lubią swoją pracę :)
Właściwie dlaczego tylko dla tych osób? Po przemyśleniu - post dla wszystkich :)

A dlaczego Ty cieszysz się, że jesteś wychowawcą świetlicy? :)

Komentarze

Popularne posty